(Marcin Babko, Gazeta Wyborcza Katowice)
O mysłowickim zespole The Marians usłyszałem dzięki portalowi Nasza-klasa.pl, gdy zaprosił mnie do swoich znajomych. Dziś zespół ma ich ponad 43 tys. i właśnie wydał pierwszy album "Radioskun".
- Chyba jako pierwsi zaczęliśmy się promować w Naszej-klasie. To superreklama dla kogoś, kto nie ma kasy. Załatwiamy tam koncerty, sprzedajemy płyty i dajemy ludziom znać, że jesteśmy - mówi Szymon Polok, wokalista, gitarzysta i autor tekstów mysłowickiego zespołu. Razem z nim tworzą go Krystian Różycki (głos, klawisze), Krzysztof Chłopek (gitara), Tomasz Wieczorek (perkusja) i Michał Berger (bas). Prawie wszyscy z Mysłowic, ale nie interesuje ich etykietka "kolejnej grupy z polskiego Manchesteru". Mimo że dwóch z nich gra też w innych mysłowickich grupach: Polok w Gutierezie, Różycki w Negatywie.
Ich pełną energii muzykę można oczywiście określić jako gitarową alternatywę, ale punkowy duch nie pozwala, by postawić The Marians w jednym rzędzie z Myslovitz. W tej muzyce brzmieniowy brud przeplata się z chwytliwymi melodiami, pełnym frustracji i agresji tekstom towarzyszą miłosne wyznania. Są numery krojone pod ulicznych rock'n'rollowców i piosenki "przyjazne radiu" (...)
Płyta powstała w pokoju Poloka. - Marzeniem było, żeby się w ogóle ukazała. (...) Większość tekstów jest ostra, ale ja taki nie jestem. Każdy ma w sobie takie emocje, dobrze je rozładowywać. To rodzaj terapii - mówi Polok.
W jego tekstach słychać też wielką fascynację hip-hopem. Są nawet dokładne cytaty. "Nie ma mnie dla nikogo" to tytuł piosenki Paktofoniki, "30 cm ponad chodnikami" - Fisza, a "Zawieszeni w czasie i przestrzeni" to płyta Pijanych Powietrzem. To rzadki w Polsce przypadek, gdy teksty rockowe inspirowane są rapowymi. Zwykle bywa odwrotnie.
- Jestem fanem hip-hopu, bardziej się na nim znam niż na polskim rocku. Teksty hiphopowe są bardziej dosadne, więcej w nich można powiedzieć. W rocku tego brakuje - twierdzi wokalista.
Wydaniem "Radioskun" było zainteresowanych aż kilkanaście firm płytowych. The Marians wybrali ofertę wrocławskiego Rockers Publishing, jednej z najlepszych polskich niezależnych wytwórni fonograficznych w kraju. - Mamy partnerski układ, wydawca w nas wierzy. Czasem nawet robi nam prezenty. Przed świętami zadzwonił, że ma dla nas prezent: koncert w Londynie. Zagramy tam w maju - mówi Polok. Wcześniej czekają ich m.in. koncerty na trasie Punky Reggae Live, m.in. 5 kwietnia w Katowicach.
(Marcin Babko, Gazeta Wyborcza Katowice)