¦l±skie zapachy - czym pachn± Katowice Felieton regionalny: Adam Rygiel-Berezowski
Ka¿de miasto, bez wzglêdu na to gdzie le¿y, posiada swój w³asny, niepowtarzalny aromat. Kair pachnie sekretem pustyni. Ten zapach ju¿ wype³nia nozdrza w momencie, gdy samolot dotknie ko³ami l±dowiska. Londyn pachnie mg³±. Pary¿ bagietkami i kaw±. W Krakowie czuje siê Wis³ê, coraz to czystsz±, z domieszk± siarki smoka wawelskiego lub Nowej Huty. Czym pachn± Katowice?
Kiedy¶, w latach, gdy Katowice uchwa³± Rady Narodowej, przyjê³y nazwê Stalinogród, i pó¼niej, a¿ do pocz±tku lat dziewiêædziesi±tych, mieszkañcy, na co dzieñ nie czuli ¿adnego, specyficznego zapachu. Po pierwsze, aby tu ¿yæ trzeba by³o ograniczyæ pos³ugiwanie siê wêchem. Powietrze katowickie by³o doskonale widoczne. Szczególnie panorama Katowic, ogl±dana na przyk³ad z wie¿y spadochronowej, pokazywa³a gêsto¶æ katowickiego powietrza i zawartych w nim "aromatów". S³ynna kiedy¶ londyñska zupa pomidorowa by³a niczym w porównaniu z katowickim ¿urem. Poci±gi wje¿d¿aj±ce do naszego miasta, a raczej nosy ich pasa¿erów, by³y najlepszymi wska¼nikami stopnia aromatyzacji powietrza. Jad±c od strony morza ju¿ na wysoko¶ci Tarnowskich Gór w poci±gu zamykane by³y okna. Od strony Beskidów nieprzekraczaln± granic±, po przekroczeniu, której musiano zamykaæ okna, by³y Piotrowice. Od wschodu Mys³owice, a ad zachodu Zabrze. Pasa¿erowie poci±gu, którzy pierwszy raz przyje¿d¿ali na ¦l±sk, pytali, czy to tak zawsze. ¦l±zacy, katowiczanie szczególnie, czuli blisko¶æ domu. Ci z lepszym powonieniem potrafili jad±c z Krakowa, we mgle lub ciemno¶ciach okre¶liæ po zapachu Huty Ferrum okre¶liæ odleg³o¶æ do stacji. Od Gliwic w Batorym tak± informacje dawa³y Hajduki, za¶ od po³udnia KWK Wujek Od pó³nocy do Katowic nie przyje¿d¿a³y poci±gi. Nigdy nie dosz³o do kolejowego po³±czenia z Czeladzi±. Ale to ju¿ inna historia.
Po wyj¶ciu z poci±gu, je¿eli przyje¿d¿a³ on na perony na Dworcowej podró¿nego wabi³ zapach piwa i p³ucek na kwa¶no z restauracji dworcowej, czyli Warsu. Takich pokus zapachowych nie mia³ pasa¿er poci±gu doje¿d¿aj±cego od Wis³y czy Bielska Bia³ej. Z peronów, na które przyje¿d¿a³y te poci±gi wychodzi³o siê na ulicê ¶w. Jana, a w³a¶ciwie pocz±tki Ko¶ciuszki i aby doj¶æ do miasta trzeba by³o przej¶æ ko³o delikatesów. Tu szok! Szyld na delikatesach g³osi³, ¿e tu kupowana kawa jest codziennie ¶wie¿o palona. Aromat tej kawy rozsnuwa³ siê wokó³ sklepu i towarzyszy³ przechodniom prawie do rynku. Tam, je¿eli by³a godzina, w której podje¿d¿a³y taksówki z widzami spektaklu teatralnego, unosi³ siê dyskretny zapach Soir de Paris, Chanell nr 5 albo Viola nr 5, perfumów kupowanych w drogeriach luzem do przyniesionych ze sob± buteleczek lub flakoników. Je¿eli by³ pocz±tek ch³odów z futer pañ emanowa³ zapach naftaliny. Tak by³o wieczorem. W dzieñ dominowa³y inne zapachy. W hali targowej zapach pieprzu, cynamonu i li¶ci laurowych. Przed hal± swoim zapachem wabi³y gor±ce parówki sprzedawane z kot³a na kó³kach po 5 z³ porcja. Nie do zniesienia tylko by³ zapach z hali rybnej!
W latach sze¶ædziesi±tych ubieg³ego stulecia przyby³y nowe miejsca zapachowe. Na rynku sprzedawano z budy tam stoj±cej hit tamtych czasów: pra¿ynki i barszcz. Dla tych, którzy nie wiedz± co to pra¿ynki, to by³y pyszne chipsy! A jak pachnia³y. Nie jakim¶ sztucznym bekonem tylko pachnia³y sob±! Na 15. Grudnia, czyli ¶w. Jana zosta³ otwarty pierwszy w Katowicach bar kawowy Ekspresjo. Kawa z ekspresu! Jaki aromat! Pachnia³o na ca³± ulicê!
Jednak najbardziej swojski zapach panowa³ ko³o baru, który wszyscy nazywali U Posza. W latach sze¶ædziesi±tych pozosta³y w nim jeszcze resztki elegancki boazerii, Stylowy kontuar ze stylow± pip± i stó³ bilardowy. Go¶æmi tego lokalu po³o¿onego przy ul 1. Maja naprzeciw ul. Miarki ( nie myliæ z placem), byli powstañcy ¶l±scy. Mieli tam swój klub i by³a to dla nich oaza, gdzie mogli wypiæ piwo, zje¶æ flaki, pograæ w bilard i po¶piewaæ! Miejsce to mia³ pod opiek± ZBOWiD, oficjalnie. Ale to by³ lokal prawdziwie powstañczy, ka¿dy z nich wsadzili tam kawa³ek serca. Tam pu³kownik Ziêtek przestawa³ byæ pu³kownikiem (wtedy jeszcze) Ludowego Wojska Polskiego i stawa³ siê koleg±.
Wokó³ tego baru pachnia³o flakami. w±tróbk±, piwem i... Polsk±. Powstañcy ju¿ umarli. Je¿eli s± ich duchy, to na pewno maj± swoje lokum tam u Posia. Pamiêtajmy o tym miejscu!
Adam Rygiel-Berezowski, Katowice, 14 wrze¶nia 2004
Myslowiczanie.pl - Mys³owicki Portal Mieszkañców____________________________________________________________________________________________________Mys³owice, Myslowice, mys³owicki, mys³owickie, mys³owickich, mys³owickim, mys³owickiemu, mys³owickiej, myslowicki, myslowickie, myslowickich, myslowickim, myslowickiemu, myslowickiej, Mys³aw, Myslowitz, Myslovitz, Off Festival, Off Festiwal